środa, 18 lutego 2015

Widmo strachu czyli jak to szewc bez butów chodzi...

Seriously? Ale tak na poważnie? Nie idzie sobie życie tak jak człowiek zaplanował, ale zbiegi okoliczności podcinają skrzydła, żyły, gardło. 

Prozaiczna sprawa - system nadaje się (od dłuższego czasu) do reinstalacji. Normalne. Brak tej operacji od 1,5 roku, przy wielu aplikacjach w sieci wewnętrznej, pracy w domenie, pracy zawodowej, programach różnej maści, instalacji, reinstalacji, musiał się posypać. Ale tak na poważnie - mi? Tak. 

I tutaj łapie człowieka nostalgia. Co jak co, ale przy takim profilu działalności, mój sprzęt powinien dawać przykład niczym Andrzej z przejazdu kolejowego. Ale WIN 7 HP, +12 GB RAM, +i7-3537U nie tylko tak chcę się ode mnie uwolnić. 

Ku przestrodze...
2,5 roku temu poprzednik przez małą awarię wyzionął ducha. Do dzisiaj spogląda na mnie z półki. Nauczony życiem, zwracam uwagę na wszelkiego rodzaju przepięcia, czy na zasilaczu, czy na gnieździe AC, czy ostatecznie na usb. Długotrwałe przepięcie, zły "prąd" na zasilaczu, choćby odchył w skali 2% może doprowadzić do "nadpalenia" płyty głównej, a stąd blisko do spalenia mostu Łazienkowskiego. O pardon - mostku północnego. Ale przez 1,5 roku nic się nie stało, to po co uważać. Wystarczy tylko niewielki upadek z ok 10 cm, w ochronnym etui, na gumę, żeby wbić i złamać jedno z 3 gniazd usb. Oczywiście w gnieździe musi być nanostick od myszki, ale kto by zwrócił na to uwagę. A mądrzejsi mówili: "Cwaniaku, spadnie Ci i w najlepszym razie - po usb".

Co robić - biec do serwisu - naprawiaczy - magików (ewentualnie samemu, jeśli nie jesteś związany emocjonalnie z maszynką) i prosić o wymianę usb. Oczywiście uprzednio sprawdź fora i dowiedz się, że taka operacja to koszt ok 150 zł. Ale może się tak zdażyć, że masz na tyle nietypowe usb, że żaden dostawca nie posiada części zamiennych, a Twoje usb to cała płytka. Zajebiście.

I tutaj poproś - w moim przypadku magicy wiedzieli czego chcę - o odlutowanie niesprawnego gniazda. Zabezpiecz do smaku taśmą izolacyjną (a żeby wyglądało jeszcze gorzej i wkurwiało jeszcze bardziej) - najlepiej w kolorze czarnym. I czekaj na okazję na allegro.

Co mnie czeka? Nie kolejne wdrożenie usług google - a niepotrzebna zabawa. I tak zapomnę o spersonalizowanym logonie albo o czcionkach.

Ale to tylko pierwiastek żartu jaki los dotyka mnie obecnie!
Inni mają gorzej, owszem. Ale ja mam wsparcie. Tego się trzymam.

0 komentarze: